poniedziałek, 9 grudnia 2013

Nabici w "optymalizację ZUS"



Ostatnimi czasy możemy zauważyć pojawienie się w Internecie wielu ofert całkowitego  wyrejestrowania z płacenia w Polsce składek ZUS oraz składek na ubezpieczenie zdrowotne poprzez zatrudnienie w firmie, która ma siedzibę w Wielkiej Brytanii (najpopularniejsze rozwiązanie, którego przykładem się posłużymy)  lub w innym kraju (Czechy, Słowacja, Litwa). Propozycje te kierowane są do osób prowadzących działalność gospodarczą. Możliwość zniesienia znacznej części obciążeń (zasadniczo korzystającemu z „optymalizacji” w Polsce pozostaje jedynie rozliczenie się z Urzędem Skarbowym) wydawać by się mogła atrakcyjna dla wielu przedsiębiorców. Czy takie rozwiązanie jednak rzeczywiście się opłaca? A także czy naprawdę, jak twierdzą oferujący je doradcy, jest w pełni legalne?

Przedsiębiorca korzystający z takiej lub podobnej usługi ma, zgodnie z informacjami pojawiającymi się w wielu podobnych ofertach, przez jej dostarczyciela zagwarantowane uzyskanie statusu pracownika w Wielkiej Brytanii (czasem też utworzenie od podstaw spółki LTD, odpowiednika polskiej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością) oraz pełną ochronę ubezpieczeniową obowiązującą w całej Unii Europejskiej dla korzystającego z oferty oraz dla członków jego rodziny. Co więcej, strony firm doradczych i kancelarii prawnych w kilku przypadkach wspominają też o wysokiej brytyjskiej emeryturze i możliwości korzystania z rozwiniętego systemu pomocy socjalnej. Koszt przystąpienia do tego typu modelu wynosi około 500 zł, najczęściej w postaci miesięcznego abonamentu. Oferujące je firmy legalność proponowanego rozwiązania uzasadniają  przepisami rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego zgodnie z art. 13 ust. 3 którego „osoba, która normalnie wykonuje pracę najemną i pracę na własny rachunek w różnych Państwach Członkowskich podlega ustawodawstwu Państwa Członkowskiego, w którym wykonuje swą pracę najemną lub, jeżeli wykonuje taką pracę w dwóch lub w kilku Państwach Członkowskich, ustawodawstwu określonemu zgodnie z przepisami ust. 1.” Przepis ten daje pierwszeństwo umowie o pracę, przy określaniu objęcia ubezpieczeniem społecznym przed innymi tytułami (np. działalnością gospodarczą). W założeniu doprowadzamy więc do sytuacji gdy osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę w jednym z państw Unii Europejskiej (w tym przypadku w Wielkiej Brytanii) prowadzi, rzekomo dodatkowo, działalność gospodarczą w Polsce. Podlega jednak pod ustawodawstwo tego państwa, na terytorium którego wykonuje pracę najemną – czyli w Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymuje numer NIN (National Insurance Number).  
Podstawą obowiązku płatności składek za granicą jest więc wykonywanie tam pracy najemnej, zdefiniowanej zgodnie z obowiązującymi przepisami.  Praca najemna zgodnie z art. 1 wspomnianego Rozporządzenia 883/2004 to „wszelka praca lub sytuacja równoważna traktowana jako taka do celów stosowania ustawodawstwa w zakresie zabezpieczenia społecznego Państwa Członkowskiego, w którym taka praca lub sytuacja równoważna ma miejsce”. Zgodnie z praktyką i orzecznictwem tamtejszych sądów pracownikiem najemnym będzie osoba zatrudniona na podstawie „contract of service” („umowa o pracę”), przy czym mniej istotne jest tu nazewnictwo umowy, a bardziej faktyczna relacja pomiędzy pracodawcą a zatrudnionym, który na podstawie takiej umowy:
a.       sam wykonuje swoją pracę (nie może jej komuś zlecić),
b.      podlega poleceniom pracodawcy co do czasu, miejsca i sposobu wykonywania pracy,
c.       pracuje przez ustaloną z góry ilość godzin,
d.      może być przeniesiony do innego zadania (stanowiska),
e.      jest wynagradzany według stawki godzinowej, dniowej bądź tygodniowej,
f.        otrzymuje wynagrodzenie za nadgodziny i premie.

Jakie możliwe niebezpieczeństwa wiążą się z „ucieczką z ZUS”?
ZUS przyznaje, że nie kontroluje, czy rzeczywiście polski przedsiębiorca odprowadza składki do unijnych krajów jak również nie posiada danych, ile firm wyrejestrowało się z naszego ubezpieczenia, by płacić je za granicą. Urzędnicy zdają sobie jednak sprawę  z faktu istnienia tego zjawiska. Aktywności możemy się spodziewać ze strony Her Majesty Revenue & Customs (HMRC - brytyjskiego odpowiednika skarbówki i ZUS-u), który może sprawdzić czy w ich  kraju faktycznie prowadzona jest działalność lub wykonywana umowa o pracę zgodna z określonymi wyżej kryteriami. Jeśli okaże się, że nie, ZUS może domagać się zapłacenia składek za okres w którym nie były one płacone w Polsce. Należy dodać, że zasadniczo należności z tytułu składek ulegają przedawnieniu po upływie 5 lat, licząc od dnia, w którym stały się wymagalne (art. 24 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych).  W każdym przypadku zatrudnienia, również fikcyjnego, trzeba też pamiętać o obowiązkach wynikających z przepisów o podatku dochodowym, nawet jeśli kwota wynagrodzenia za zatrudnienie mieści się w ramach kwoty wolnej od tego podatku, która w Wielkiej Brytanii obecnie wynosi 9440 funtów brytyjskich (około 46 tys. zł). Rodzi to konieczność rozliczenia się zarówno z polską jak i brytyjską skarbówką. Dochody osiągnięte w obu państwach nie będą jednak podwójnie opodatkowane na mocy stosownego porozumienia w postaci umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. W przypadku umowy polsko-brytyjskiej wyłączenie podwójnego opodatkowania odbywa się z zastosowaniem metody wyłączenia z progresją. Oznacza, że w Polsce wyłącza się z podstawy opodatkowania dochód osiągnięty za granicą, zwolniony z opodatkowania na podstawie umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jednakże dla ustalenia stawki podatku od pozostałego dochodu – podlegającego opodatkowaniu w Polsce – stosuje się stawkę podatku właściwą dla całego dochodu, tzn. łącznie z dochodem osiągniętym za granicą. 

Inną kwestią o której w obliczu powyższych uwag należy wspomnieć jest charakter podmiotów oferujących przedsiębiorcom ucieczkę od składek ZUS w opisywany sposób. Większość z nich nie udostępnia na swoich stronach internetowych żadnych informacji na swój temat poza adresem mailowym bądź formularzem kontaktowym. Nie sposób ustalić, przynajmniej przy pierwszym kontakcie, z kim mamy do czynienia przy powierzaniu bezpieczeństwa prowadzonej przez nas działalności, co powinno automatycznie sugerować dużą dozę ostrożności w celu uniknięcia wyłudzenia naszych pieniędzy. W kilku przypadkach oferowania „ucieczki z ZUS” postępowania prowadziły lub prowadzą polska prokuratura i Centralne Biuro Śledcze – okazywało się bowiem, że płacony abonament w ogóle nie trafiał do HMRC. Warto więc, z wielu powodów, zastanowić się dwa razy zanim zdecydujemy się na tak ryzykowną „optymalizację”.