środa, 30 maja 2012

Zwolnienie europejskich funduszy inwestycyjnych z podatku dochodowego w Polsce


W 1998 r. do ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych dodano przepis, który zwalniał z podatku fundusze inwestycyjne utworzone zgodnie z ówczesną ustawą. Pomimo, że od samego początku ustawa dopuszczała tworzenie tzw. funduszy zamkniętych (czytaj: prywatnych), znaczenie praktyczne tego zwolnienia w planowaniu podatkowym nie było zbyt duże. Utworzenie funduszu wymagało nie lada zachodu i było kosztowne. Kosztowne też było utrzymanie funduszu. Podobny cel (zwolnienie podatkowe dla tzw. zysków kapitałowych) można było osiągnąć angażując dużo tańszą i prostszą ‘w obsłudze’ zagraniczną spółkę inwestycyjną / holdingową. Sytuacja zmieniała się jednak radykalnie kiedy FIZ-ami zainteresowali się doradcy podatkowi i kiedy okrzepł już w obrocie prawnym nowy kodeks spółek handlowych.  Konstrukcja FIZ-u inwestującego w akcje w spółce komandytowo-akcyjnej prowadziła efektywnie do zwolnienie z opodatkowania zysków operacyjnych przypadających na FIZ. I byłoby pięknie gdyby nie zainteresowała się owym zwolnieniem Komisja Europejska. W 2008 r. zwróciła bowiem uwagę, że Polska regulacja dyskryminuje fundusze zagraniczne, które ze zwolnienia korzystać nie mogą. W tym miejscu warto dodać, że zagraniczne odpowiedniki FIZ-u mogą być znacznie ciekawszym rozwiązaniem dla zamożnych inwestorów: Mogą działać w formie spółek kapitałowych, co zapewnia ich bezpośrednią kontrolę. Uzyskanie stosownej ‘licencji’ na ich utworzenie jest niejednokrotnie dużo prostsze i szybsze. Obowiązki formalne również są uproszczone. Zmienianie prawa jednak trwało prawie 4 lata. Pozorne równouprawnienie pojawiło się w ustawie w 2011 r. Pozorne , albowiem aby europejski FIZ mógł korzystać ze zwolnienia musiał upodobnić się do polskiego, np. poprzez konieczność korzystania z usług banku depozytariusza (koszt: 12.000 EUR rocznie). Pozorne, albowiem trwało zaledwie 11 miesięcy. W grudniu 2011, tuż przed wyborami parlamentarnymi, ustawę zmieniono raz jeszcze.  Wprowadzono dodatkowy warunek zwolnienia podatkowego. Europejskie fundusze muszą być „zarządzane są przez podmioty, które prowadzą swoją działalność na podstawie zezwolenia właściwych organów nadzoru nad rynkiem finansowym państwa, w którym podmioty te mają siedzibę”.  Niełatwo rozszyfrować ten warunek, zwłaszcza że nijak nie przystaje on do realiów prawa innego kraju niż Polska. Z pomocą przyszło Ministerstwo Finansów. Na jego stronach wisi interpretacja indywidualna, w której poddano analizie różne warianty zarządzania takim funduszem. Wniosek: żaden z wariantów zgodny z prawem lokalnym nie spełnia ustawowego warunku zwolnienia podatkowego. Zagraniczny fundusz europejski jest zatem zwolniony z podatku dochodowego pod warunkiem, że jest funduszem polskim.  O co w tym wszystkim chodzi? Czy Ministerstwo obawia się nadużyć podatkowych? Jeśli tak, to należałoby zwolnienie zlikwidować całkowicie. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że nienajgorzej zarabiające na tym polskie banki i towarzystwa funduszy inwestycyjnych obawiają się europejskiej konkurencji z Luksemburga, Cypru czy Malty. Ale co do tego ma Ministerstwo? 

Interpretacja MF

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz